takiego pytania nikt tu nie uslyszy, bo ze swiatyni zyje cale panstwo. tysiace turystow od bladego, a wlasciwie czarnego switu do nocy jada wszystkimi mozliwymi srodkami transportu w strone tej najpiekniejszej ze swiatyn..
i my tez, juz o 5 rano, z lokalnym paznokciem pognalismy tam jego tuk tukiem.
o 5.30 na murachs iedzialy cale stada japoncow gotowych na wschod slonca za angkor watem.ale slonca nie bylo, dzien nastal malo spektakularnie.
za to miejecse, mimo turystow zrobilo na nas kolosalne wrazenie, duuzo wieksze niz przypuszczalismy,a wiadomo ze zabytki nas raczej nie ruszaja specjalnie. zaniemowilismy. dzungla budzila sie do zycia aswiatynia stala taka dostojna i niema, tak jak stoi tu juz z tysiac lat. niesamowite. ciekawe jest to ze mozna wszedzie wejsc i wszystkiego dotknac, niektore plaskorzezby sa juz wyswiecone przez rece turystow.az strach pomyslec co bedzie za pare lat.
potem jeszcze kilka mniejszych pieknych swiatyn, wlacznie z ta obrosnieta korzeniami drzew, znana z Thomb Raider z Angeliona Jolie.
i powrot do Siem Raep na pizze i cole. nareszcie! :)
chcemy sie stad jak najszybciej wydostac! kupilismy bilety do sajgonu na jutro rano, stamtad chcemy sie jakos przebic do da nang czyli na srodkowe wybrzeze wietnamu i zaczac spokojny, tygodniuowy zjazd w dol do sajgonu
n i r