Geoblog.pl    natalkairomus    Podróże    WIETNAM/KAMBODZA 7-27.11.2008    przebitka do wietnamu, krawcy z hoi an i szkola gotowania
Zwiń mapę
2008
21
lis

przebitka do wietnamu, krawcy z hoi an i szkola gotowania

 
Wietnam
Wietnam, Hội An
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1316 km
 
udalo sie! rano z pieknego, naprawde pieknego lotniska w siem raep odlecielismy do sajgonu,gdzie na lotnisku udalo nam sie kupic bilet do da nang.
o 17 bylismy juz wiec na wybrzezu wietnamskim, skad taksowka z jakimis norwegami przejechalismy sie do pieknego, malowniczego i uroczego Hoi An, w ktorym stykaja sie kultury chin, japonii i francji.domki sa drewniane i malusie, nad rzeka targi wybne (podobno warto pojsc tam na poranna kawe, kiedy kutry wyladowuja swieze ryby prosto na targ)
idziemy cos zjesc i sie rozejrzec, a jutero od rana zwiedzanie na calego.

n i r

ps. tu juz troche chlodniej i wilgotniej, w siem raep nieznosnie sucho bylo i kurz w powietrzu taki ze hej.


dzien 2

poszwedalismy sie po hoi an, piekna to miejscowosc, slynie z zakladow krawieckich- mozna sobie uszyc wszystko z kazdego materialu, na miare, elegancko, za grosze, wielu panow smiga wiec w pieknych garniturach a panie zamawiaja sobie sukienki. my sobie te atrakcje darujemy raczej.
oprocz krawcow robi sie tu kolorowe lampiony i kadzidelka- cale miasto pachnie pieknie, bo na kazdym oltarzyku- a maja takie wszyscy, pali sie od rana kadzidelko...
rzeka powoli opada, juz widac nadbrzezna uliczke. bylismy na cudnym targu rybnym, delektowalismy sie fenialnym zarciem w prowadzonej przez ta sama rodzine od 5 pokolen knajpce marmaid.
wieczor byl dosc alkoholowy, pilismy w towarzystwie pilota z kanady ktoryn zrobil sobie przerwe w prowadzeniu boeingow i jezdzi po swiecie. a ze byla happy hour- 2 drinki za 2 $ to..ciut nas dzis suszy.

lecimy po motor i na plaze za miasto, jutro popoludniu nocnym autobusem zjezdzamy w dol

dzien 3

od rana uczylismy sie gotowac lokanlne potrawy, zaczelismy od wyprawy na targ gdzie pan szef kuchni tlumaczyl nam co jest czym i z czym i jak to sie je.potem wywiezli nas lodzia za miasto i tam w zaciszu bambusow uczylsimy sie przyrzadzac ryzowy papier do sajgonek, sajgonki, zupe z baklazana i inne cude. bylo genialnie!
od wczoraj leje.
na szczescie spotkanlismy naszych znajomych polakow i alkohol pomogl nam przetrwac ten mokry wieczor

spadamy na poludnie nocnym autobusem
pa
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
tate
tate - 2008-11-22 22:47
Sluchajcie, cos niedobrego dzieje sie ze zdjeciami. Podejrzewam, ze ktos je wykrada i pozostawia taki ogolocony blog. Az przykro patrzec. Czy w Wietnamie parza kawe z ryzu tak jak w Polsce ze zboza? A poza tym przylazl mroz.
 
n i r
n i r - 2008-11-23 03:04
tato zdjecia pokazemy wam na osobnym eksluzywnym pokazie, nic sie nie boj! kawe tu maja super mocna parzona w takich blaszanych nakladkach, mini parzarkach na szklankach, podaja z mlekiem skondensowanym.
sciskamy


 
Ciocia Gosia i Wujek Jacek
Ciocia Gosia i Wujek Jacek - 2008-11-24 23:52
Czy my tez mozemy byc zaproszeni na osobny eksluzywny pokaz zdjec?
 
n i r
n i r - 2008-11-26 07:01
pewnie! spotkajmy sie w sajgonie, to przeciez rzut beretem od was:)))
 
 
natalkairomus
natka i romus akrobaci
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 14 wpisów14 29 komentarzy29 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.11.2008 - 27.11.2008